Warning: Undefined array key "red" in /home/lp7vohnr/domains/parafia-dc.org/public_html/index.php on line 16
 
MB Częstochowska
   

12-ta doroczna parafialna wyprawa na narty 2007

Zdjęcie 20070218_164847

18-go lutego 2007 roku miała miejsce 12-ta już doroczna wyprawa na narty do Whitetail Ski Resort w Pensylwanii.

Już w czasie dojazdu dane nam było wejść w iście narciarski klimat bo niebo się otworzyło i śnieg padał obficie. Spowodowało to pewne opóźnienia ale w zasadzie wszyscy dotarli na miejsce bez większych problemów.

W tym roku nasza parafialna grupa liczyła ok. 50 osób. Dystrybucja biletów poszła bardzo gładko (doświadczenie wielu lat robi jednak swoje) i wszyscy rzucili się na górę głodni wrażeń. Było zimno. Wiał mroźny wiatr i wraz z padającym śniegiem smagał wszystkich po twarzach bez opamiętania. Ale jak jest zima to powinno być zimno. Nie przyjechaliśmy tam się opalać tylko odmrażać sobie policzki właśnie.

Zdjęcie 20070218_165140

Ci którzy mieli swój własny sprzęt byli na górze już przed 5-tą, a pozostali musieli przejść, nie tak długi wcale, proces dopasowywania nart i butów w budynku wypożyczalni.

Do godziny 7-mej było jeszcze sporo ludzi na stokach wobec czego trzeba było trochę postać w kolejkach do wyciągu. Potem wyludniło się na tyle, że można było jeździć "na okrągło" bez czekania na krzesełko. Wiatr przez cały czas wściekle zacinał przeganiając śnieg z dołu na górę. Żeby było śmieszniej to wyższa góra z niebieskimi szlakami była "cieplejsza" od mniejszej z zielonymi. Trasy były dobrze przygotowane zważywszy, że przez cały dzień przesuwały się nimi tabuny narciarzy i snowboardowców. Jak ktoś miał szczęście to mógł spotkać małe grupki zmarzniętych lecz zapalonych narciarzy wymieniających między sobą po polsku wrażenia z właśnie odbytych szusów. Można było zagadać a nawet przyłączyć się do niektórych.

Zdjęcie 20070218_202554

Już przed ósmą towarzystwo zaczęło ściągać do sali restauracyjnej aby pokrzepić się czymś ciepłym i słodkim. Przy kilku stolikach dało się słyszeć mowę ojczystą, zaciekle opowiadających o swoich sportowych wyczynach narciarzy. Był to idealny czas i miejsce na spotkanie znajomych, których nie widziało się od roku na przykład, jak też na zawarcie nowych znajomości z ludźmi o podobnych zainteresowaniach. Podczas kolacji było gwarno ale przede wszystkim ciepło, czym każdy się delektował do tego stopnia, że niektórzy postanowili nie wracać już na mroźną górę.

Większość jednak, pokrzepiona posiłkiem, dopięła buty i ruszyła ponownie zmierzyć się z naturą. Okazało się, że warto było bo wiatr zelżał i zrobiło się cieplej trochę. Ludzi było już dużo mniej i czasem odnosiło się wrażenie, że jest się samemu na szlaku. Można było wtedy napawać się ciszą i piękną iluminacją świateł okolicznych miejscowości.

Zdjęcie 20070218_203555

Kilka minut przed 9-tą na jednym ze szlaków pojawiła się grupa narciarzy z czerwonymi pochodniami. Wygaszono swiatła i ok. 20-tu osób zjechało gęsiego pięknymi zakolami tworząc dość niezwykłe widowisko. Ale to nie był koniec atrakcji tego wieczoru. O 9-tej rozpoczął się pokaz sztucznych ogni. Trwał prawie pół godziny i był naprawdę ładny. Nigdy dotąd nie dane nam było zjeżdżać na nartach w takiej scenerii. Kolorowe światła co chwilę rozświetlały całą górę a my zjeżdżaliśmy sobie w najlepsze.

Nawet nie spostrzegliśmy jak nadeszła 10-ta i trzeba było kończyć nasze śnieżne harce. Spotkaliśmy jeszcze kilka osób na dole przed budynkiem. Wszyscy byli zadowoleni choć troszkę zmarznięci. Ale przecież o to nam chodziło. Najważniejsze, że nikomu nic złego się nie stało i wszyscy wyrażali ochotę pojawienia się na przyszłorocznym wyjeździe.

Cóż, trzeba troszkę poczekać.

Adam Mancewicz


Zdjęcie 20070218_162120
Zdjęcie 20070218_164639
Zdjęcie 20070218_164842
Zdjęcie 20070218_171217
Zdjęcie 20070218_174033
Zdjęcie 20070218_180623
Zdjęcie 20070218_191850
Zdjęcie 20070218_202653
   
św. Maksymilian